Przepis na flambirowane banany
- banany, jakżeby inaczej?
- cukier biały, dorodny
- masło, choć deficyt
- rum, tum-tum
Bierzesz banana. Obran od rana? Jest nadzieja.
Na raz rozkrój go na dwa. Wzdłuż. Na podłoże złóż.
Masło jak pegaz jednorogi, jak renifer. Nie utrafisz w markecie.
Ćwierć-produkty masło-niepodobne. Gdzie wieś? Tam bież.
Jak masz tak smaż. Roztop z cukrem. Miks mieszanka, synteza. Nie spal koagulatu.
Teraz. Chwila-klucz. Banan hops, żółty miąższ w mikstur gąszcz. Psst! Obracaj, obtaczaj. Szybko! Pamiętaj: mamy koniec. Mom-end. Moment!
Więcej, mocniej! Ruch! Ogień buch! Bum! Rum!
Płomień jak atomowy grzyb! Naga-saki. Naga-kuchnia!
Zdejmij te banany z ognia! Są już gotowe. Bon appetit!

