Share

Kotletny manifest

Schabowy · 6 września, 2025

Księga Szósta

Nie ma już w Polszcze takiego miglasa,
Krzesło.
Topią się świece na katafalku,
Szklanka.
Odchodzą duchy w cienie przeszłości,
Krew kaczki.
Biją też dzwony w przykościelnych wieżach,
Sanok.
Miasto w żałobie skrywa się przezornie,
Kura.
Karzące dłonie srogich brodaczy,
Krew kaczki.
Nie ma już w Polszcze takiego miglasa,
Sanok.
Zieją ogniem odbyty niewiernych,
Dziupla.
Minęły czasy migoczących świateł,
Rosół.
Odeszły nadzieje zbyt krótkich sokołów,
Dziady proszalne.
W rozbitych oknach świecą kamienie,
Niedźwiedź.
Snują się oczy po bezdrożach czasu,
Ekscelencja.
Ponura pielgrzymka beznamiętnych drabów,
Fistaszki.
Skuci w kajdany krążą jak bombowce,
Dziewczynka.
Śmierć szuka zdobywców w mrocznych alkowach,
Pasiasta skorupka.
Saraceńskie myśli niszczą wiekuistych,
Figo fago.

Coś podobnego!